15.04.2015

WYCIECZKI JEDNODNIOWE Z KRAKOWA: BIECZ


Zachęceni udanym otwarciem sezonu, korzystając z pięknej wiosennej pogody, w ostatnią niedzielę wyruszyliśmy do Biecza. To jedno z tych nowych miejsc do odkrycia. Przyznam, że po raz pierwszy o mieście usłyszałam w kontekście zachwalania urody miasteczek Małopolski, gdzie Biecz nazwano intrygująco "małym Krakowem", "perłą Podkarpacia" czy nawet "polskim Carcassonne".
O ile sam Biecz spełnił nasze oczekiwania i okazał się rzeczywiście pięknym, choć może nieco zaniedbanym turystycznie miejscem, to nie spodziewałam się, że sama trasa przez tę część regionu będzie tak przyjemna i malownicza.
Po przyjeździe na miejsce szybko okazało się, że przybyliśmy poza sezonem. Punkt informacji turystycznej był zamknięty (na drzwiach podano, że sezon turystyczny trwa od maja do października), podobnie muzeum w domu, w którym na świat przyszedł Marcin Kromer. Nie mieliśmy też szansy zobaczenia zbiorów Muzeum Ziemi Bieckiej. O ile rozumiem, że dni i godziny otwarcia punktu informacji i instytucji kultury opierają się na analizach ruchu turystycznego (rzeczywiście, przez ponad 2 godziny spacerowania po mieście nie spotkaliśmy żadnych innych turystów), o tyle zupełnie nie rozumiem dlaczego nie działał kiosk multimedialny MSIT (Małopolski System Informacji Turystycznej), który przecież w założeniu powinien być dostępny 24/7.
W końcu z pomocą w zwiedzaniu przyszedł nam niezawodny Internet - znalazłam bezpłatną aplikację "Polska niezwykła" i dzięki niej szybko namierzyłam interesujące nas miejsca. Aplikacja sprawdziła się znakomicie - będę ją jeszcze testować i zobaczymy na ile sprawdza się w innych miejscach.
Wracając do samego Biecza - oferuje rzeczywiście sporo atrakcji: zabytkowe kościoły (najstarszy, gotycki z XVI wieku!), historyczne mury miejskie, cmentarze, synagoga, muzea, a to wszystko w scenerii niewielkiego miasteczka położonego na wzgórzu, nad rzeką, gdzie wystarczy odejść kilka metrów od okazałego rynku aby podziwiać sielskie łąki i niezabudowany krajobraz. W sezonie można wejść na taras widokowy na wieży ratuszowej zlokalizowanej w rynku - widok musi być imponujący. Warto podkreślić, że Biecz jest jednym z miast Małopolski, których historyczne centrum zostało poddane w ostatnich latach gruntownej rewitalizacji - można zatem podziwiać odrestaurowane budynki i ulice, co zdecydowanie dodaje uroku i pozwala poczuć historyczny klimat miejsca.

trasa autostradą A4 i DW980
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w, oddalonej zaledwie o kilka kilometrów od Biecza, Binarowej z imponującym drewnianym późnogotyckim kościołem, którego wartość docenili eksperci UNESCO wpisując go, wraz z 5 innymi obiektami z regionu, na listę światowego dziedzictwa. Tu niestety też przybyliśmy nie w porę i nie mogliśmy zobaczyć wnętrza, ale przynajmniej wiem,że jest po co wracać :)
Następnym punktem w podróży był przykład najnowszej architektury, czyli Europejskie Centrum Muzyki w Lusławicach - projekt robi wrażenie, ale nie umywa się do drewnianych kościołów w okolicy.
Na koniec zostawiliśmy sobie spacer po malowniczo położonym Zakliczynie z unikatowym, zabytkowym układem urbanistycznym, klasztorem i cmentarzem wojennym z czasów I wojny światowej (jednym z kilkunastu, jakie można odwiedzić podczas podróży na trasie Kraków - Biecz - w samym Bieczu są aż 4). 
Choć spędziliśmy na zwiedzaniu cały dzień mam poczucie, że zobaczyliśmy tylko niewielką część atrakcji, jakie oferuje ta część Małopolski: nie weszliśmy do wszystkich drewnianych kościołów po drodze, nie odwiedziliśmy zabytkowych cmentarzy, nie starczyło też czasu, aby wejść na wzgórze i podziwiać z bliska ruiny zamku w Melsztynie, skąd na pewno roztacza się niesamowity widok na Zakliczyn i okolice. Fakt, że nie zobaczyliśmy wszystkiego, co nas interesuje w ogóle mnie nie martwi - wiem, że jeszcze tam wrócimy, tym razem, na wszelki wypadek, w pełni sezonu turystycznego :).


Kolegiata Bożego Ciała w Bieczu
mury miejskie i posępny Marcin Kromer
jeszcze raz Kromer: jeden z ładniejszych współczesnych pomników, jakie widziałam w Polsce
Biecz
ratusz w Bieczu
drugie śniadanie z Babcią w Binarowej
Binarowa
Zakliczyn
Na koniec kilka informacji praktycznych:
  • do Biecza dotarliśmy w 2 godziny, a powrót z Zakliczyna zajął nam zaledwie godzinę (podziękowania i ukłony dla budowniczych autostrady A4);
  • pyszny i tani obiad zjedliśmy w restauracji "Podzamcze", zlokalizowanej przy drodze 980, pod zamkiem w Melsztynie, mały minus za brak możliwości płacenia kartą;

4 komentarze:

  1. oby już wkrótce dało się pociągiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A są takie plany? Patrząc na kolejne zamykane połączenia i te, ktore na swoją szanse czekają od lat (nowy Sącz, Zakopane) myślę, że jesteśmy skazani na samochody.

      Usuń
  2. W okolicy jest też wiele innych miejsc wartych zobaczenia, choćby skansen archeologiczny Karpacka Troja w Trzcinicy oraz kilka zabytkowych drewnianych kościołów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wiem - po tej wycieczce lista miejsc do zobaczenia w tym rejonie znacząco się rozrosła. O Karpackiej Troi usłyszałam po raz pierwszy całkiem niedawno - w Krakowie zawisły billboardy reklamujące to miejsce. Pojedziemy na pewno!

      Usuń