12.04.2015

WYCIECZKI JEDNODNIOWE Z KRAKOWA: SZCZAWNICA

Z ogromną przyjemnością otwieramy sezon wycieczek za Kraków. W idealnym świecie wyjeżdżalibyśmy na każdy weekend od kwietnia do października, ale rzeczywistość zmusza nas do (całkiem przyjemnych) kompromisów i w sezonie 2015 uskuteczniać będziemy głównie wycieczki jednodniowe.
Biorąc pod uwagę preferencję Najmłodszego dotarcie do celu powinno nam zajmować każdorazowo nie więcej niż 2 godziny. Od tygodni studiuję więc mapę Małopolski i mam już mnóstwo pomysłów - w tym roku odwiedzimy "stare kąty" i odkryjemy nieznane krainy:). Na pierwszy raz wybraliśmy niezawodną Szczawnicę.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do Szczawnicy zawitamy jeszcze co najmniej raz. Tym razem postanowiliśmy rozgrzać nieco rozleniwione mięśnie i wybraliśmy wycieczkę rowerową do Czerwonego Klasztoru na Słowacji.
www.googlemaps.com
Trasa do Czerwonego Klasztoru wiedzie z centrum Szczawnicy, leśną drogą wzdłuż Dunajca, po trasie, którą wodą pokonuje się podczas spływu Dunajcem do Sromowców Niżnych. Przejazd w jedną stronę to nieco ponad 11 kilometrów. Do pokonania jest kilka niewielkich wzniesień, ale jedzie się naprawdę przyjemnie. Miejscami droga jest nieco bardziej kamienista, ale nie wpływa to specjalnie na komfort jazdy. Przy ścieżce rozmieszczono kilka punktów z drewnianymi stołami i ławami, gdzie można odpocząć napawając się widokiem pienińskich krajobrazów. Po drodze czeka nas wiele atrakcji: obserwowanie kaczek jedzących przy brzegu i wzbijających się do lotu, machanie przepływającym flisakom, rzucanie do wody kamieni lub patyków, wchodzenie i schodzenie z drewnianych ławek i bieganie po łące nad Dunajcem - to z perspektywy niespełna dwulatka. Dla jego rodziców była to okazja do podziwiania pięknych krajobrazów, pooddychania pełną piersią wiosennym powietrzem i nabawienia się przyjemnego bólu mięśni. Z ulgą odnotowaliśmy także, że Jaś akceptuję taką formę transportu i co więcej, ochoczo zakłada kask. 
Będąc w Szczawnicy na jeden dzień można jeszcze wyjechać kolejką krzesełkową na Palenicę - my uznaliśmy, że na tym etapie Jasiek jest jeszcze za mały, żeby docenić tę atrakcję. 
Dotlenieni górskim powietrzem udaliśmy się do przetestowanej w poprzednich latach Karczmy Pienińskiej na świeżego pstrąga.




Na koniec kilka informacji praktycznych:
  • Z Krakowa do Szczawnicy pojechaliśmy zakopianką do Lubnia, a potem przez Mszanę Dolną i Zagórz - równo 2 godziny w jedną stronę.
  • Przejazd z centrum Szczawnicy na Słowację zajął nam, z postojem na drugie śniadanie, około 1,5 godziny. Powrót był znacznie szybszy (niecała godzina), bo jedzie się głównie z górki.
  • W Czerwonym Klasztorze znajduje się pełne zaplecze do obsługi ruchu turystycznego - kawiarnia, bary, toalety - wszędzie można płacić w złotówkach. Polana nad Dunajcem jest też polem namiotowym. 
  • W centrum Szczawnicy znajduje się kilka wypożyczalni rowerów - każda, którą sprawdziliśmy zapewniała co najmniej krzesełka dla dzieci montowane na rowerach - kilka miało też w ofercie różne przyczepki, czy też doczepiane rowerki dla większych dzieci. My skorzystaliśmy z wypożyczalni "Sandra" zlokalizowanej przy ul. Flisackiej. Za wypożyczenie rowerów na 3 godziny zapłaciliśmy łącznie 30 PLN.
  • Pożyczając rower warto zaopatrzyć się w pompkę i zapisać na kartce numer telefonu do wypożyczalni - w drodze powrotnej przeżyliśmy chwile zgrozy, gdy pękła mi dętka w tylnym kole - na szczęście mieliśmy zasięg i miły pan z wypożyczalni przybył nam na ratunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz