2.08.2015

JEDNODNIOWE Z KRAKOWA: ZALIPIE

Jeśli wierzyć w średnioterminowe prognozy pogody to nadchodzi właśnie do Polski fala upałów, która nawet tym bardziej opornych mieszczuchów wygoni za miasto. Upalny dzień za miastem niekoniecznie trzeba spędzić nad rzeką, jeziorem, czy przy basenie. Tym, którzy od zgiełku kąpielisk wolą ciszę, spokój i odpoczynek w cieniu drzew w połączeniu z czymś dla ducha (a właściwie dla oka) zachęcamy do odwiedzenia małopolskiej wsi Zalipie.

To kolejne już miejsce na trasie naszych tegorocznych wypraw, które stało się cudownie dostępne za sprawą autostrady A4 do granicy z Ukrainą. Podróż zajęła nam więc mniej niż 2 godziny, a na miejscu czekał na nas inny świat:  folklor w czystym wydaniu, o tyle urzekający, że wciąż żywy.
W Zalipiu i okolicach poszukiwaczy charakterystycznych kwiatowych wzorów ozdabiających domy i budynki gospodarcze czeka całe mnóstwo atrakcji. Znajdziemy więc muzeum z prawdziwego zdarzenia (Zagroda Felicji Curyłowej), urządzone w domu Felicji Curyłowej, jednej z "twarzy" zalipiańskich twórców, która całe życie poświęciła popularyzowaniu tej szczególnej tradycji. Przy domu znajduje się niewielki sad, gdzie w cieniu drzew można poczuć się jakby czas się zatrzymał.
kuchnia Felicji Curyłowej

 Liczne drogowskazy prowadzą także do Domu Malarek, charakterem przypominającego lokalny dom kultury, gdzie można obejrzeć zdjęcia malowanych budynków, kupić pamiątki i rękodzieło, a także otrzymać mapę Zalipia z zaznaczonymi najpiękniejszymi obiektami. 
Jednak najciekawsza forma zwiedzania to długi spacer w cieniu sadów od zagrody, do zagrody i podziwianie poszczególnych malowideł. Mnie zachwyciła ściana domu ozdobiona sylwetką kobiety, ubranej w długą suknie z trenem przyozdobioną charakterystycznym wzorem. Zresztą nowe atrakcje do podziwiania pojawiają się nieustannie, a raz w roku, w okolicach Bożego Ciała, podczas konkursu Malowana Chata (rozgrywanego już od ponad 50 lat), podczas całodziennego festynu, wybiera się najpiękniejszą realizację.
piknik w Zalipiu
Co ciekawe, choć zalipiańskie wzory są dość powszechnie znanym motywem, w samym Zalipiu próżno szukać tłumów, nawet w szczycie sezonu turystycznego (byliśmy tam w lipcową niedzielę), co tym bardzie potwierdza, że jest to idealne miejsce na wakacyjny, nawet jednodniowy relaks.
Urzekająca sztuka ludowa to zresztą nie wszystko, co ma do zaoferowania region Powiśla Dąbrowskiego. Okolica to modelowe krajobrazu sielskiej wsi w wyobrażeniach mieszczucha :) - łany zbóż, pola ciągnące się aż po horyzont i mnóstwo bocianów. Położenie Zalipia (pomiędzy autostradą A4, a droga wojewódzką 79 w stronę Sandomierza) sprawia, że jednodniową wycieczkę można z powodzeniem połączyć z innymi atrakcjami: Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie, Muzeum Drogownictwa w Szczucinie, czy w ramach dalszego relaksu, z wizytą w Solcu Zdroju lub Busku Zdroju.

Informacje praktyczne:
  • Zagroda Felicji Curyłowej otwarta jest codziennie, oprócz poniedziałków, między 10 a 18. Bilet w cenie 6/4 zł obejmuje zwiedzanie z przewodnikiem. Na miejscu można kupić rękodzieło i pamiątki. Muzeum organizuje też warsztaty dla dzieci.
  • Dotarcie przez autostradę, a następnie drogą nr 73 na Szczucin zajęło nam nieco ponad półtorej godziny (ok. 120 kilometrów).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz