6.03.2015

JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO LOTU Z DZIECKIEM - #1 PLANOWANIE PODRÓŻY

W zeszłym miesiącu odbyliśmy z Jasiem trzydziesty drugi lot samolotem - lataliśmy po Polsce, Europie i zaliczyliśmy 3 loty do Azji. Mamy za sobą ekspresowe loty krajowe oraz trzynastogodzinne przeprawy międzykontynentalne. Podczas pierwszego lotu mały pasażer był niemowlakiem (miał 6 miesięcy), a w trakcie ostatniej podróży skończył półtora roku. Zdobyte doświadczenie sprawia, że czuję się gotowa, aby podzielić się kilkoma radami, spostrzeżeniami i uwagami, jak dolecieć i nie zwariować :)
Do pierwszego lotu (kierunek: Tajlandia) przygotowywaliśmy się (głównie psychicznie) kilka miesięcy, więc postanowiłam rozdzielić etap przygotowań od samego lotu, rozkładając tym samym temat na czynniki pierwsze.

Zatem, jak się przygotować?

1. Odwiedź zaufanego pediatrę.
Celowo pisze tu o zaufanym, niekoniecznie tego, który na co dzień opiekuje się dzieckiem - naszym pediatrą jest cudowna lekarka z ponad trzydziestoletnim stażem, która opiekowała się mną i moim bratem w dzieciństwie, ale nie była zorientowana w podróżowaniu z dzieckiem, więc zasięgnęliśmy języka i znaleźliśmy w naszym mieście lekarkę, która jest pediatrą i specjalistą medycyny podróży. Szerzej o tej wizycie w osobnym poście, ale spotkanie z nią, na trzy miesiące przed pierwszą podróżą, okazało się być bardzo ważne: pod wpływem jej sugestii zmodyfikowaliśmy bowiem kalendarz szczepień. Co istotne, w opinii pani doktor, powodem wykonania przed wyjazdem szczepień na pneumokoki i meningokoki (na rotawirusy już szczepiliśmy wcześniej) nie był egzotyczny cel wyjazdu, ale  fakt długiego lotu samolotem, w którym bardzo łatwo o zarażenie się od współpasażerów.

2. Dobrze zaplanuj lot.
W dalszym ciągu podstawowym kryterium wyszukiwania połączeń lotniczych jest dla nas cena, ale planując podróże z Jasiem równie istotne stały się rozkłady lotów. Do Azji zawsze lataliśmy nocą, dzięki temu Najmłodszy przesypiał właściwie całe loty. Na krótszych trasach staramy się wybierać godziny pokrywające się z aktualnym harmonogramem drzemek. Dobrze sprawdzają się w naszym przypadku loty wczesnoporanne, bo kiedy zbieramy się na lotnisko Jaś śpi, podobnie jest zazwyczaj podczas odpraw i w trakcie lotu, unikamy natomiast latania późnym wieczorem starając się być w domu już koło 20.

3. Zarezerwuj miejsce w samolocie.
W każdym samolocie latającym na długich trasach przewidziano kilka miejsc dla osób podróżujących z dzieckiem do lat 2, zwanym w nomenklaturze lotniczej infantem. Są to siedzenia w pierwszym rzędzie w danej części samolotu, przed którymi znajduje się ścianka działowa, do której w trakcie lotu przymocowuje się specjalne łóżeczko. Miejsca te nie są niestety rezerwowane automatycznie przy zakupie biletu. Aby zapewnić sobie komfort podróży trzeba zatem zadzwonić do linii lotniczej i zarezerwować miejsce. W przypadku, niektórych klas rezerwacyjnych, czy linii lotniczych (nam przydarzyło się to raz w Lufthansie) rezerwacja takiego miejsca wiąże się z opłatą, (ok. 100 EUR). Warto w związku z tym upewnić się przed zakupem biletu, czy linia pobiera taką opłatę i porównać ofertę konkurencji (np. w Emirates ta usługa jest darmowa).

4. Zmierz i zważ dziecko.
Brzmi śmiesznie, ale naprawdę warto to zrobić, być może nawet zanim zrealizujecie punkt 3. To wniosek z naszej ostatniej podróży na trasie Frankfurt - Bangkok. Samolotowe łóżeczka niemowlęce nadają się dla dzieci do 10-12 kg (zależy od linii lotniczej) i około 80 cm wzrostu. W praktyce roczny Jasiek ledwie się tam mieścił ( łóżeczko jest dość wąskie) i w drodze powrotnej z Japonii większość lotu przespał na moich rękach. Pomimo to, nie wiedzieć czemu,  zdecydowaliśmy się skorzystać z łóżeczka jeszcze pół roku później co skończyło się nieciekawie - Jaś i tak spał na moich rękach, a w tym samym rzędzie podróżowała para z dzieckiem, które płakało całą noc. Radzimy więc wybierać miejsca dla rodzin z infantami tylko tak długo, jak macie pewność, że skorzystacie z łóżeczek, a potem trzymać się od nich jak najdalej:).
w samolocie - podróżnik sześciomiesięczny
podróżnik lat 1
....i 1,5
5. Sprawdź lotniska.
Sprawdzenie lotniska to szczególnie ważna sprawa w przypadku międzylądowań. Każde lotnisko oferuje jakieś udogodnienia dla rodzin z małymi dziećmi, warto wcześniej sprawdzić, czy i mniej więcej gdzie znajduje się pokój do karmienia, czy jest zaplecze do podgrzewania pokarmu, sale zabaw dla dzieci, czy restauracje serwujące jedzenie dla maluchów, niektóre lotniska (np. w Kopenhadze i Dubaju) zapewniają też wózki dla dzieci, co wiąże się z brakiem możliwości używania swojego wózka, (trzeba go nadać jako bagaż na odprawie).
Kopenhaga: wózek lotniskowy
6. Spakuj się z głową.
Najważniejsze, aby wszystko spakować do jednej sztuki bagażu podręcznego. Zanim dorobiłam się plecaka idealnego, wrzucałam wszystkie mniejsze siatki, torebki itp. do dużej płóciennej torby - ręce zawsze zostawiałam wolne do noszenia obywatela, wózka, kart pokładowych itp. Niezbędne rzeczy grupuję "rodzajowo" i pakuję do woreczków strunowych z Ikei - bardzo ułatwia to przeszukiwanie tobołów i załatwia sprawę właściwego spakowania płynów do kontroli na lotnisku.
Podczas każdego lotu mamy ze sobą: pieluchy, mokre chusteczki, ubranie na zmianę, dużo jedzenia, wodę, smoczek (do ssania podczas startów i lądowań) inhalator z lekami (Jaś miewa problemy z krtanią), termometr, lekarstwa: nurofen i sól morską, zabawki i kocyk.

po kontroli bezpieczeństwa:)
Po zrealizowaniu wszystkich wymienionych punktów pozostaje tylko odliczanie dni do podróży, po drodze stresujący etap przygotowań i można jechać na lotnisko, na którym rodzinę z małym podróżnikiem czekają kolejne "wyzwania" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz